Świąteczny prezent dla twojego ciała – domowe SPA

20.12.2019

Ostatnie tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia to dla wielu z nas bardzo stresujący okres. Z jednej strony mamy przygotowania do rodzinnych spotkań, a z drugiej sporo zadań w pracy przed końcem roku. W tym całym pośpiechu warto podarować sobie niezwykły prezent – chwilę relaksu. Wystarczy zabrać ze sobą do łazienki odpowiedni zestaw kosmetyków, by poczuć się jak w prawdziwym SPA. Przedświąteczna gorączka trwa w najlepsze! Jednak więcej zawsze jest przygotowań niż celebrowania tego magicznego czasu. By w pełni cieszyć się wyjątkowymi chwilami, warto przede wszystkim otoczyć swoje ciało i umysł szczególnie troskliwą opieką. Pomoże ci to wrócić do dobrej formy i, co równie ważne, odzyskać dobry nastrój. Podarunki dla najbliższych zapewne już masz: teraz czas na prezent dla samej siebie! Jak się zrelaksować? W zaciszu własnej łazienki zadbaj o skórę jak w SPA! Nie potrzebujesz wiele czasu, by sprawić sobie prawdziwą przyjemność.

Po pierwsze: cisza i spokój

Na co dzień zdecydowana większość z nas zmaga się z tzw. przebodźcowaniem. To dość powszechne, choć obserwowane od niedawna zjawisko przeładowania informacyjnego, które skutkuje wysokim poziomem stresu i trudnym do pokonania zmęczeniem umysłowym. Ciągłe powiadomienia z komunikatorów i aplikacji, urywający się telefon, szum wiadomości z radia i reklam w telewizji, a na dodatek tysiące pytań, skarg i zażaleń ze strony domowników… Znasz to? Pamiętaj, że domowe SPA to nie tylko zabiegi dla ciała, ale też relaksujący rytuał dla umysłu. Jeśli chcesz naprawdę odpocząć i zregenerować siły, zatroszcz się o to, by w tym czasie nic i nikt ci nie przeszkadzał:

  • Uprzedź domowników, że przez kolejną godzinę będziesz poza ich zasięgiem – niech nikt nie ośmieli się przerwać ci błogich chwil sam na sam ze sobą.
  • Wyłącz telefon i najlepiej na czas urodowych zabiegów zamknij go w szufladzie biurka, by cię nie rozpraszał i nie kusił. Z tego powodu najlepiej poświęcić czas sobie wieczorem – wtedy mniej osób czegoś od Ciebie wymaga.
  • Rozkoszuj się błogą ciszą albo włącz cichą, spokojną, relaksującą muzykę, najlepiej instrumentalną: dobrze sprawdzi się np. delikatny smooth jazz.
  • Zadbaj też o atmosferę: przygaś światła i zapal świeczkę o ulubionym, odprężającym zapachu, zaparz sobie dobrą herbatę lub nalej małą lampkę dobrego wina. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo może pomóc taka chwila wyciszenia i spowolnienia.

    Po drugie: rozpieszczanie zmysłów i skóry

    Nie potrzeba dużo czasu, by błyskawicznie się zrelaksować i jednocześnie wspaniale zadbać o skórę. Najprostszą odpowiedzią są hydrolaty. Kiedyś uważane były za produkt uboczny przy wytwarzaniu olejków eterycznych, aż okazało się, że drzemie w nich wielka moc. To czyste wyciągi z roślin, bogate w witaminy i minerały, które często mają przyjemny, odprężający zapach. Można spryskiwać nimi twarz i ciało jak mgiełką, aby błyskawicznie przywrócić komfort skórze. Świetnie zastępują tonik, serum, a nawet mogą być bazą do maseczek, np. z glinki lub dodaje się je do ulubionego kremu. Bez względu na sposób użycia dają fantastyczne efekty w pielęgnacji skóry. Hydrolaty powstają w procesie destylacji świeżych roślin parą wodną, co pomaga zachować ich najcenniejsze właściwości. Warto je dopasować do potrzeb cery, by jak najlepiej spełniały swoje zadania.
  • Sposób na szybkie ukojenie. Jeśli mamy wrażliwą cerę ze skłonnością do przesuszania i powstawania stanów zapalnych, idealnym prezentem dla niej będzie Hydrolat z aloesu Lirene z linii POWER OF PLANTS. Zawarte w nim cenne substancje, w tym olejek eteryczny, błyskawicznie koją i eliminują uczucie ściągnięcia. Dodatkowo ze względu na nawilżające właściwości aloesu kosmetyk zapobiega przesuszaniu się skóry. Już po chwili czuć, że jest ona miękka i przyjemna w dotyku. Przy długotrwałym stosowaniu wspiera także jej funkcje regeneracyjne.
  • Terapia anty-ageing. Kiedy z wiekiem skóra traci elastyczność, staje się nadwrażliwa, mamy problem z pękającymi naczynkami. W takim przypadku świetną odpowiedzią jest Hydrolat z róży Lirene POWER OF PLANTS. Nie od dziś właśnie wyciąg z tej rośliny nazywany jest „kwiatową wodą młodości”. Ma właściwości ujędrniające, działa antyoksydacyjnie, więc chroni skórę przed wolnymi rodnikami, przyspieszającymi jej starzenie. Dodatkowo wykazuje też działanie przeciwzapalne i łagodzące, dlatego wodę różaną można stosować też przy cerze naczynkowej i wrażliwej. Ogromną zaletą są też jej właściwości zapachowe, które śmiało można porównać do aromaterapii. Woń róży wpływa kojąco na układ nerwowy i pomaga głęboko się zrelaksować. To więc trafiony zabieg dla mocno zestresowanych.
  • Ratunek na problemy. Przy wymagającej cerze z podrażnieniami, zaczerwienieniem, trądzikiem, a także poszarzałej dobrym wyborem jest Hydrolat z opuncji figowej Lirene POWER OF PLANTS. Ten kosmetyk działa przeciwzapalnie i łagodząco, dzięki czemu pomaga na niedoskonałości i zaczerwienienia. Jednocześnie wspiera regenerację skóry, silnie ją nawilża i przywraca naturalny blask. W wielu kręgach opuncję figową uważa się za naturalny botoks, dlatego hydrolat z tej rośliny zmniejsza widoczność zmarszczek. Co więcej, można też odrobinę dodać do balsamu do ciała, aby np. złagodzić podrażnienia po goleniu, a także poprawić elastyczność skóry.
  • Naturalne rozświetlenie. Kiedy cera jest poszarzała, zmęczona i brakuje jej nawilżenia, warto szukać sposobu, by szybko dodać jej energii. Jednym z nich może być zastosowanie Hydrolatu z mango Lirene POWER OF PLANTS. Zawiera bogactwo minerałów: sód, potas, wapń, magnez, miedz, cynk oraz witaminy B1 i B6, dzięki którym wspaniale dba o skórę. Sprawia, że jest ona dogłębnie nawilżona, odżywiona, pełna blasku i witalności. Dodatkowo energetyczny zapach hydrolatu przyjemnie odświeża skórę i przy okazji przywołuje miłe, letnie wspomnienia i relaksuje.

Po trzecie: dopieszczenie dla ciała

Z pewnością godzina spędzona w salonie masażu to byłby ratunek w przedświątecznej gonitwie. Ale umówmy się, nikt z nas nie ma prawie na to czasu, więc warto dłuższą chwilę poświęcić na przyjemną pielęgnację ciała. Na początku warto pod prysznic lub do wanny zabrać Wygładzający olejkowy żel pod prysznic OPUNCJA Lirene z linii POWER OF PLANTS. To kosmetyk o wyjątkowej konsystencji i delikatnym, zmysłowym zapachu. Po zetknięciu z wodą olejek zmienia się w kremową piankę, która dosłownie otula ciało pachnącą kołderką. Po spłukaniu skóra jest miękka w dotyku i dogłębnie nawilżona. Dla pełnego dopieszczenia warto dodatkowo zastosować ulubiony balsam do ciała o aromatycznym zapachu i delikatnie wymasować nim ciało. Na koniec dobrze jest poświęcić chwilę na pielęgnację dłoni i stóp. W zimie ich kondycja zazwyczaj nie jest zbyt dobra: wpływają na to niskie temperatury, brak słońca, grube skarpety i rękawiczki. By o nie zadbać, warto zainspirować się zabiegami wykonywanymi w salonach kosmetycznych.

  • Sposób na gładkie dłonie. Właśnie teraz częściej bywają przesuszone, często nawet podrażnione i zaczerwienione. Dlatego mogą pomóc im Rękawiczki regenerujące Lirene. To dwustopniowy profesjonalny zabieg w dwóch krokach do wykonania w domu. Na początek trzeba nałożyć na dłonie zawartość pierwszej saszetki, zawierającej kwasowy peeling gommage. Zamiast ścierających drobinek zawiera kwasy owocowe z ekstraktów z jabłka i owoców cytrusowych, które pomagają pozbyć się martwego naskórka. Po kilku minutach powierzchnia dłoni jest idealnie wygładzona, więc lepiej wchłania składniki aktywne kosmetyków. To moment na krok drugi, czyli nałożenie regenerującej maseczki. Dzięki zawartości masło shea, alantoiny, olejku makadamia i mocznika działa silnie odżywczo. Przynosi natychmiastową ulgę nawet szorstkiej i spierzchniętej skórze, a także koi podrażnienia. Dzięki temu dłonie są miękkie i gładkie w dotyku.
  • Stopy w świetnej formie. Zimą często o nich zapominamy, a tymczasem regularna pielęgnacja zastępuje drogie zabiegi, które potem musimy wykonywać wiosną, by doprowadzić stopy do ładu. Wystarczą Skarpetki regenerujące Lirene! To również dwustopniowy zabieg, dzięki któremu zrobimy profesjonalny pedikiur. Pierwszym krokiem, podobnie jak w przypadku dłoni, jest dobre złuszczenie. Dlatego najpierw warto zastosować gruboziarnisty peeling enzymatyczny. To połączenie naturalnych, mielonych łupin orzecha włoskiego, pestek moreli i enzymu z papai, które błyskawicznie wygładza skórę. Potem na stopy nakładamy regenerującą maseczkę, zawierającą bogatą kompozycję składników odżywczych, czyli 22% kompleksu regenerującego i 3% UREA. Maska otula stopy i już po kilku minutach zmiękcza skórę, likwiduje szorstkość i spierzchnięcie. Zapobiega też nieprzyjemnemu pękaniu skóry. Można ją pozostawić do wchłonięcia i przy okazji połączyć z przyjemnym masażem. To prawdziwy rarytas w domowym SPA! Niezależnie od tego, które kosmetyki i zabiegi wybierzesz, pamiętaj, że domowe SPA powinno być przede wszystkim frajdą i wyrazem prawdziwej, czułej miłości dla samej siebie. Bo chwila wytchnienia to najlepszy prezent dla samej siebie, który możesz podarować sobie przed świętami!